Jej się wydawało, że Kristian ma bulimię, bo nie miała pojęcia, jak to robił, że wciąż był taki chudy. Jej siostra dużo ćwiczyła, więc to, że jadła tyle co jakiś słoń nie było problemem, ona sama jadła niewiele, tyle co kurczaczek, więc też miała prawo być chudzielcem.. Ale Kristian? Który biegał nawet wolniej niż ona i pewnie nawet w petanque nie umiał grać? - Nie musiałeś, Kris - jęknęła, ściągając z siebie kurtkę, poprawiając ramiączko jakiejś słodkiej sukienki w kwiatuszki, i skierowała się wgłąb mieszkania. - Ciasto! Upiekłyśmy je wczoraj z Daisy. To znaczy wiesz... Ona chyba chciała nas wszystkich otruć ale przyszłam jej na ratunek i naprawiłam to ciasto i, nie chwaląc się, wyszlo całkiem nieźle- uśmiechnęła się do niego, odgarniając swoje jasne włosy.