Przypadek chciał, że Kristian stał akurat nieopodal stolika Donnie, która akurat zrobiła swoim zmęczonym oczom przerwę w tej paskudnej katordze, jaką było czytanie idiotycznych scenariuszy, których zapewne nikt inny czytać nie chciał, i upijając łyk kawy rozejrzała się po wypełnionej po brzegi kawiarni. Jej wzrok spoczął na zgrabnym tyłku Krisa, który wołał na kilometr "sprawdź, jaki jestem jędrny!" i gdyby nie to, że Donnie miała swoje zasady, takie jak niemacanie ludzi w miejscach publicznych, zaraz by się do niego przykleiła. Tymczasem tylko odchrząknęła, odstawiając filiżankę na spodeczek. - Lubisz jeść na stojąco? - Rzuciła w jego stronę, przyglądając się chłopakowi, zastanawiając się, czy jest ubrany wystarczająco markowo i modnie, by zasługiwać na pozwolenie na dosiąście się do niej. Chyba nie, ale że był przystojny mogła mu to wybaczyć.