to ona musi być zajebista, skoro tutaj tynia. no, nic. więc pewnie przerwał jej próbę! ale właśnie przed chwilą jedna z baletnic wsadziła jej palec w oko, bo za bardzo się zamachnęła, więc nawet nie tańczyła tylko siedziała próbując nie płakać. trochę wściekła wyszła z sali i w jakimś swoim stroju do tańca, pewnie jakieś leginsy i koszulka, a na nogach miała baletki ruszyła do juliena, za jakimś portierem czy kimś tam. zmrużyła oczy i jeszcze podrapała się pod tym przekrwionym, czerwonym, ociekającym przed chwilą łzami i mdło się uśmiechnęła. - witaj, julien. - przywitała się zerkając na tą wodę, przez co miał plus milion, skoro ją dla niej zdobył.