Los Angeles County Museum of Art

słysząc jego propozycję roześmiała sie głośniej. - oj parker, parker. - mruknęła nie przestając się śmiać i pokręciła głową. - możesz spróbować, myślę że będą zachwyceni. - powiedziała i ucałowała jego gładziutki policzek. był taki seksowny że trudno jej było trzymać łapy przy sobie. z resztą komu byłoby łatwo. zaraz przesunęła ustami gdzieś bardziej w stronę jego.

- też uważam to za świetny pomysł - ja na przykład widziałam w londyńskiej galerii lustro, więc może kiedyś wpadną na to, żeby wywiesić skarpetki.. kto wie. uniósł kącik ust w lekkim uśmiechu, gdy pocałowała go w policzek. nie mówił już nic i sam przesunął swoje usta w kierunku jej, składając na nich delikatny pocałunek.

oja. to rzeczywiście ciekawa wystawa musiała być. xd pogłębiła momentalnie ten pocałunek i przysunęła się do niego jeszcze bliżej. całowali się chwilę aż w końcu się odsunęła i spuściła nieznacznie wzrok. bywała zawstydzona w jego towarzystwie. ale nie tak źle. po prostu... ją onieśmielał. dlatego nic nie mówiła i patrzyła na swoje wysokie szpilki. a mimo tych butów i tak była dużo niższa od niego bo lachowski ma chyba z metr dziewięćdziesiąt! ah.

ta druga już była lepsza, bo miała ciekawsze obrazy, ale w tym pierwszym to same rzeczy typu picasso xd. no i jego dzieła też tam były. ale te lustro to mnie rozwaliło i nadal nie wiem o co w tym mogło chodzić. ułożył dłoń na jej policzku i sam całował ją teraz o wiele śmielej. - co jest? - chwycił jej podbródek i uniósł jej głowę w górę, tak żeby móc spojrzeć jej w oczy. uśmiechnął się uroczo. no i pewnie rzeczywiście jest o wiele niższa, bo jak tak patrzę na jego zdjęcia, to zawsze jest od wszystkich wyższy. cudny jest <3

picasso jest spoko. ja najbardziej lubię daliego. xd van gogh jest spoko, monet też. wzruszyła ramionami. - nic. - zapewniła go. - po prostu... nic. - szepnęła i westchnęła ciężko. pewnie poczuła motylki w brzuchu czego nigdy wcześniej nie czuła i było jej z tym dziwnie. na pewno widywali się często i dużo rozmawiali nawet jak nimi nie grałyśmy to na pewno spędzali ze sobą mnóstwo czasu. uniosła teraz kącik ust i oparła się o niego by nie patrzeć w jego anielską buźkę. - po prostu poczułam coś czego nigdy nie czułam i nie wiem co o tym myśleć. - powiedziała w końcu przełykając głośno ślinę bo się denerwowała. jest cudaśny! ;3

a ja właśnie moneta. a picassa wcale nie było tak łatwo przekopiować i męczyłam się z tym, aż w końcu zdecydowałam, że nie przerysuję całego tylko kawałek ;d. uśmiechnął się i objął ją ramieniem. na pewno się spotykali wiele razy i zabierał ją na jakieś romantyczne randki, bo miał o wiele lepsze pomysły niż ja teraz. sam czuł się podobnie, kiedy chociażby o niej myślał. często łapał się na tym, że myślami był gdzieś przy niej, gdy miał coś zupełnie innego do roboty. - co poczułaś? razem nad tym pomyślimy - zaczął ją miziać po ramieniu. jej zdenerwowanie zaczęło się udzielać i jemu.

no bo picasso nie jest łatwy. ale ja najbardziej kocham tytuły obrazów daliego. oja. xd
pokręciła głowa i westchnęła. - to nic takiego. - zapewniła go uśmiechając się lekko. - po prostu... to takie przyjemne uczucie. - westchnęła i przygryzła wargę ciągle na nią nie patrząc. trochę się bała za bardzo. przytuliła się bardziej i patrzyła przed siebie zawzięcie.

ja kiedyś myślałam, że jest dopóki w szkole nie kazali mi tego rysować. ja tam nie patrzę na tytuły, ale trzeba przyznać, że są niezłe xd
- na pewno? - pochylił się nad nią i pocałował ją w policzek. oparł się plecami o jakąś ścianę, czy coś podobnego i ułożył się trochę inaczej, żeby było im wygodniej, po czym objął ją w pasie. - pojedźmy na jakąś wycieczkę - wypalił nagle, żeby przerwać ciszę.

no tak. dziewczyna zgwałcona przez własną cnotę czy coś podobnego było.
- na pewno. - powiedziała z uśmiechem lekkim i poprawiła sobie włosy. musiała ładnie wyglądać przecież. zaśmiała się cicho. - jak to na wycieczkę? - zapytała - gdzie chcesz jechać na tą wycieczkę? - dopytała marszcząc nosek.

jemu pewnie podobałaby się nawet cała poczochrana i bez makijażu. była urocza i miała w sobie coś co go tak do niej przyciągało. - no nie wiem, gdziekolwiek - wzruszył ramionami, po czym się zamyślił. jak już wpadł na taki pomysł, to musiał coś wymyslić.

musiał i to coś poważnego wymyślić. uśmiechnęła się do niego. - no ale gdzie.... jakaś wycieczka jachtem, wycieczka do afryki, europy, dalej w amerykę? - zapytała mrużąc oczy i uśmiechnęła się do niego. chwyciła jego dłoń bo spleść ze sobą ich paluszki.

mój laptop wariuje ;x
milczał jeszcze przez chwilę, poważnie myśląc co by jej zaproponować. - do wenezueli - powiedział w końcu. - albo chin, wenecji, gdzie tylko zechcesz - spojrzał na ich splecione dłonie. - możemy nawet zwiedzić cały świat, ale chyba nie mielibyśmy aż tyle czasu - dodał trochę rozbawiony.

ja musiałam się przenieść na laptopa ze stacjonarnego bo brat marudził.
uśmiechnęła się do niego delikatnie i westchnęła. - jeźdźmy do wenecji, albo paryża, albo rzymu... gdzieś gdzie jest ładnie, gdzie jest co zwiedzać.. - pomyślała obierając się jeszcze wygodniej o niego. - nie chcę zwiedzać całego świata. chcę spędzić miły czas. - powiedziała oblizując usta. chociaż nie była pewna czy chce zostawiać małego na tyle czasu, ale przecież crystal zajmie się nim odpowiednio. no i ma ojca!

- do wenecji - zdecydował w końcu. zawsze chciał sobie popływać tymi łódeczkami. a jeśli chodzi o zwiedzanie, to on pewnie nawet w afryce miałby co zwiedzać. wtedy mogli by zabrać minnie, bo to chyba ona chciała ujeżdżać lwy. - czyli zwiedzając ze mną świat nie spędziłabyś miło czasu? - zrobił smutną minkę. zaraz jednak się znowu uśmiechnął.

- okej. - powiedziała z uśmiechem. kiedy powiedział o tym podróżowaniu po świecie westchnęła. - nie parker, wiesz że nie. - mruknęła i pokręciła głową. - chodziło mi raczej o to że nie potrzebuję zwiedzać całego świata żeby spędzać z tobą miło czas. wystarczy ta wenecja. - powiedziała uśmiechając się. dziwnie się czuła. wszystko było pokręcone. ona nie wiedziała co czuje a ten pocałunek co najmniej namieszał jej w glowie ogromnie.

napisał już pewnie do kogoś, że ma im załatwiać dwa bilety do wenecji, bo on nie będzie miał czasu nad tym siedzieć. - to dobrze - przytulił ją do siebie jeszcze bardziej, zaciągając się zapachem jej perfum.

wtuliła się do niego i uśmiechnęła delikatnie. matka mi napisała długopisem na nodze głupol.... oja. uśmiechnęła się znów i cicho westchnęła. nie wiedziała co ma robić ze sobą. wszystko było pokręcone. - wiesz. - zaczęła w końcu cicho. - chyba trochę za bardzo cię lubię. - powiedziała z westchnięciem. bo już bardzo dawno nie przywiązała się tak do żadnego faceta, a jego zdążyła dobrze poznać i strasznie polubić. teraz zastanawiała się czy nei czuje czegoś więcej do niego.

hahah xdd. ja zaraz idę, więc oni jeszcze pogadali, a potem odprowadził ją.

no to na pewno tak było.