zaśmiała się - to jednak dobrze, bo miłe z ciebie towarzystwo, a w sumie pić samemu to też nie za bardzo - przyznała, dobrze że chłoapk nie wyzwał ją od pijaczek, miał nadzieję, że tak też o niej nie pomyślał. nie chciała zroić złego wrażenia. - to najważniejsze, kochać to co się robi, inaczej ma się życie stracone - westchneła, bo dziiaj rano miała taki dylemat. - wiesz, moim marzeniem jest otworzenie galerii, malarstwo od zawsze mnie pasjonuje, mam je, nie chwaląc się, w jednym małym palcu, ale ejstem na to za młoda, nitk mi nie zaufa... - cięzkie miała to życie, nic innego nie widziała, nie miała innego palnu na przyszłość. - a te studia... wydają mi się z gruntu rzeczy bezużyteczne - dodała. rozeszli się potem bo było późno, a jutro miała polly zajęcia czy egzamin nawet. ale umówili się na wieczór, wymienili ise numerami, wiadomo!