oby nie xd chyba, że jest jakąś jego kuzynką daleką..albo znajomą ze szpitala.. - no tak, romeo, też nigdy żadnego nie znałem.. jakoś mało popularne imię, przynajmniej tu, w stanach - dopowiedział i strasznie chciało mu się zapalić, ale bał się podejść do tych frajerek, poza tym nie chciał teraz biednej juliet zostawiać samej, bo widział jak gapią się na nią jacyś zboczeni kolesie. bo on miał radar taki, że wiedział o co im chodzi, zresztą to było na bank widać. - no tak, rozumiem - pokiwał głową ze zrozumieniem, takim trochę lekceważącym, ale niespecjalnie, po prostu taki odruch, a chciał żeby wiedziała, że go słucha, a nie ignoruje. - a to co tutaj robisz sama w takim razie? - zapytał, bo w sumie to go ciekawiło, skoro nie lubiła klubów.