mogła też sprawdzić czy w ogóle włączyła ten piekarnik, bo do tego wy zostawić to ciasto na pół godziny przy wyłączonym też by pewnie była zdolna! - hahahahh, oj, ivy, masz za dużą wyobraźnię, skarbie - posłała jej ciepły uśmiech, po czym napiła się soku, przyglądając swojej ślicznej siostrze, bo uważała, że jest najpiękniejszym stworzeniem na świecie i gdyby tylko dowiedziała się o tym benjaminie nasłałaby pewnie na niego jakąś armię, bo na pewno miała jakieś wejścia tam. - ooo, no to super - uśmiechnęła się, z ulgą po tym jak dowiedziała się, że nic złego ivy nie dzieje się w tej pracy, chociaż zawsze mogła skłamać.. ale jednak wierzyła jej na słowo, nie zachowywała się dziwnie to nie miała podstaw do podejrzeń. - szkoda, że mnie wtedy nie było - automatycznie złapała się za głowę, bo rano zmagała się z lekkim kacem. - ale to dobrze, może innym razem go spotkam - uśmiechnęła się, wzdychając, bo przypomniał jej się jean, o którym też trochę myślała w pracy i żałowała, że rozeszli się w pewnym momencie bez chociażby niewinnego całusa.