On też wolałby, żeby nikt ich nie podsłuchiwał. Nie wiedział co prawda, że dziewczyna z kimś mieszka, bo nie zdążył się wystarczająco rozejrzeć po mieszkaniu, żeby odnaleźć na podłodze czyjeś gacie albo męskie buty w przedpokoju. Zresztą był facetem, więc słaby z niego obserwator i Blair pewnie musiałaby mu podetknąć męskie gacie pod nos, by zaczął się zastanawiać nad tym, że dziewczyna może nie mieszkać sama. Kiedy ją tak macał uznał, że jej koszulka jest im zbędna, dlatego ją podwinął, a potem, z jej pomocą zapewne, ją zdjął, odrzucając na bok, pewnie na ziemię, więc zginie w kupie innych ciuchów Blair. Swoimi zręcznymi łapkami sięgnął do zapięcia jej stanika, z którego uwolnił w końcu jej piersi, do których się uśmiechnał. - To chyba jednak nie jest miseczka G, Blair - stwierdził, masując jej prawego cycuszka, chociaż wcale nie przeszkadzało mu to, że był raczej średnich rozmiarów.