Eddie oczywiście w ciągu dnia miał mnóstwo zajęć. Sesja, jakieś spotkanie wstępne z magazynem, spotkanie z modelką, odbiór nowego sprzętu, wszystko w jeden dzień! I od rana latał wszędzie jak kot z pęcherzem. Po sesji zdążył wpaść do mieszkania, wziąć prysznic, przebrać się i wybiegł z niego, żeby zdążyć na spotkanie z Jolene. Do kawiarni wszedł oczywiście z włosami w nieładzie, w okularach przeciwsłonecznych na nosie i z jedną dłonią w kieszeni. Którą oczywiście wyjął stamtąd, kiedy zobaczył Jolene. I jakiegoś kelnerzynę, pożerającego ją wzrokiem. Nie spojrzał nawet na niego, gdy podszedł do stolika.
- Hej Jolie, przepraszam za spóźnienie - mruknął siadając obok i całując ją w policzek na powitanie. Chociaż w sumie wszedł idealnie o czasie! Ale zegarek mu źle chodził, więc myślał, że jest spóźniony.