Brooks Club

wiem właśnie, skumałam się dopiero potem ;c ale za trzy miesiące będzie miała 21! może też pokazała podrobiony dowód, jak dostała tę pracę.... albo szefowi nie robiło to różnicy! w końcu jej ojciec miał jakieś porachunki z mafią, to się pewnie bał, że minnie naśle jakiś gangsterów na niego, jak nie da jej tej pracy. westchnęła, bo najwyraźniej jej próba zmiany tematu nie przyniosła żadnego skutku.
- myślałam, że nigel ją napisał. była jakaś inna, niż wszystkie. - uparcie ciągnęła swoje.

- nigel nie umie pisać, ej nie chce mi się udawać że jest okej. spieprzam do domu. - wstał i poszedł, bo derek dzisiaj jest postacią tragiczną a ja nie mam na niego siły :c możesz mi dać kogoś dla massie.

pewnie było jej smutno, że nie udało jej się go pocieszyć, ale potem przyszło 354975269 pijanych i nieszczęśliwych ludzi, to nie mogła sobie tylko jego problemami zaprzątać głowy.

Jako że prawie cały weekend harowała, latając z castingu na casting, to uznała, że może sobie pozwolić na to, by wyjść trochę potańczyć i się napić, krecąc tyłkiem przy ładnych facetach. Niestety trochę się przeliczyła i jak na razie żadnych seksi ciach nie zauważyła, w związku z czym samotnie popijała martini przy barze.

bo w klubie jeszcze nie było benjamina! przyszedł dopiero teraz i mierzwiąc swoje włosy ruszyl prosto do baru, szukając najpierw znajomych twarzy, ale że nikogo takiego nie było to westchnął sobie i zamówił szkocką czekając na jakiegoś kumpla z firmy, bo mieli się uchlać i przy okazji omówić sytuację na giełdzie, która robiła się nerwowa.

Kiedy Benjamin dotarł do baru, Kari dłuższą chwilę mierzyła go wzrokiem, mając nadzieje, że nie robi tego zbyt perfidnie, bo jeszcze wziąłby ją za jakiegoś zboczeńca, najlepiej przy okazji transwestytę, i by zrobił jej awanturę! Odgarnęła włosy na plecy, bo było jej zimno w plecy pewnie, a potem posłała Banjaminowi swój popisowy uśmiech, bo bała się do niego odzywać, biło od niego bogactwem i milionami z jego kieszeni, a jeszcze wystraszyłaby go swoim ruskim akcentem...

najpierw myślałam, że ją zabierzesz i obrazisz się, że nie po to zaczynasz by nie zagadywali czy coś, ale jednak nie. uf. odwrócił twarz jej stronę najpierw jak tak zarzucała włosami, bo robiła tym niezły wiatr. niby miała takie cienkie włosy a jednak miały swoją siłę! ech. zmrużył oczy. - co pijesz? - zapytał chrapliwie, bo trochę mu zaschło w gardle przez tą chwilę oczywiście licząc, że pozwoli mu postawić sobie drinka, a później pójdzie z nim do kibla i zrobi mu loda, a on wtedy strzeli jej kilka fot.

Chciałam tak zrobić, zwłaszcza że Holly też nie zagadała do Lloyda to zaczęłam się wkurzać, ale kupiłam w końcu super lakier, który będzie najdroższym w mojej kolekcji (uf, nawet nie mam wyrzutów sumienia), więc jestem zadowolona z życia i nie krzyczę na nikogo xd. Jej włosy zdecydowanie nie były cienkie! Oblizała swoją dolną wargę, odstawiając na bar swoje niedopite martini. - Martini - wyjaśniła, kiwając głową, mając nadzieję, że nie będzie chciał od niej próbować tego martini (w sumie nie czaiła, po co się jej o to pytał), bo jeszcze by ją czymś zaraził...

jaki lakier? xd
- więc jeszcze raz martini dla europejki. skąd jesteś? - najpierw patrzył na barmana, by zaraz przerzucić wzrok na kari. dyskretnie obadał jej rzeczy i stwierdził, że nie są najlepszej jakości, więc musiała być jakimś szmudruchem, a co za tym idzie łatwiej będzie jej zaimponować i zaprowadzić do kibla. sprawdził jeszcze godzinę na swoim platynowym rolexie i uśmiechnął się kącikowo, bo powinno mu się to udać, zanim przyjdzie tu ten kumpel.

Thank Blue! Lynnderelli. Nie gram z tobą chyba, nie miała rzeczy nie najlepszej jakości, bo dostawała ciuchy z agencji i na kilku pokazach zapłacili jej w ubraniach, więc teraz miała na sobie jakąś super drogą sukienką, która pewnie nawet nie została wyprodukowana w większej ilości egzemplarzy, bo tylko na modelce o rozmiarze -2 wyglądała idealnie. - Z Rosji - spuściła wzrok na swoje dłonie, by potem znów zerknąć na niego. - Dziękuję. Aż tak bardzo słychać? - Westchnęła, mając na myśli oczywiście swój akcent.

- i pijesz martini zamiast czystej? albo białego, złotego czy jeszcze innego rosjanina? - zapytal rozbawiony i w takim razie, skoro wyglądała całkiem bogato nie był aż dla niej taki surowy i oschły. - troszeczkę. - pokazał nawet na palcach, ile to jest i napił się whisky. dłuższą chwilę patrzył przed siebie, ale czuł wzrok kari na swoim profilu, co go dekoncentrowało, dlatego stwierdził, ze nie ma co i znowu wgapiał się w jej oczy. - benjamin murdoch - wyciągnął w jej stronę rękę by się porządnie przedstawić.

- Wbrew pozorom nie wszyscy Rosjanie są wstanie pić hektolitry czystej bez krzywienia się - wyjaśniła mu, uśmiechając się przy tym nieznacznie a potem westchnęła, dziękując barmanowi za swoje nowe martini. To poprzednie dopiła, bo nie zwykła marnować picia, czy jedzenia. - Miło cię poznać. Jestem Kari. Kari Inga - przedstawiła się, bo może będzie chciał ją zgooglować i pooglądac jej zdjęcia na fashionspocie czy gdzieś!

kiwnął tylko głową na tych ruskich, bo nigdy ich nie lubił. może jakaś awersja ze względu na wojnę. niemców też nie lubił. a już zwłaszcza murzynów! ale kari nie wyglądala na taką, poza tym skąd niby murzyny w rosji! nie ten klimat. - jeśli chciałaś powiedzieć to na jamesa bonda, to najpierw podajesz nazwisko... chyba, że kari to nazwisko? - bo w sumie nie wiedział czy jest kari czy inga. brzmiało mu o tak egzotycznie, ze już sam nie wiedział. - jeszcze jedną - przesunął szklankę w stronę barmana i zerknął przez ramię na parkiet. - jesteś tu sama? czy na kogoś czekasz? - zapytał dalej patrząc w te jej niebieskie oczy. była całkiem ładna.

- Nie, Kari to imię. Ale chyba nie dorastam Bondowi do pięt, więc wolę nawet nie próbować go naśladować - zaśmiała się, zakładając nogę na nogę i zastukała palcami w blat barowy. - Jestem tu sama. A ty, czekasz na kogoś? - Wyglądał na takiego, który ma piękną dziewczynę, która jest supermodelką, a nie byle jaką modelką harującą dzień i noc, by dostać się na jakiś pokaz albo sesję!

wzruszył ramionami. - zależy ktoremu. niektórzy byli kiepskimi bondami. - pewnie był fanem tej serii, ale nie będą mogli pogadać o bondach bo ja widziałam tylko live and let die, bo paul mccartney zajmował się muzą xd - na kolegę z pracy, ale nie wiem gdzie jest. może coś go zatrzymało. - powiedział zupełnie nieprzejęty tym faktem. tak naprawdę przyjechał po prostu szybciej, bo chciał się upić przed spotkaniem z tym nudziarzem!

- Możliwe.. W sumie nie oglądałam zbyt wielu filmów o Bondzie, więc nie powinnam się na ten temat wypowiadać - stwierdziła z nieodłącznym uśmiechem. W Rosji pewnie puszczali tylko jakiegoś rosyjskiego Bonda i trololo w przerwach, więc biedna Kari widziała w swoim życiu niewiele filmów amerykańskich! - Póki twój kolega się tu nie zjawi, chętnie dotrzymam ci towarzystwa - zaproponowała, mając nadzieję, że nie brzmi tak, jakby proponowała mu jakieś nieprzyzwoite usługi!

uśmiechnął się jakoś bardziej czarująco. - to ja dotrzymam ci towarzystwa, dopóki ktoś inny się tobą nie zainteresuje, kari - powiedział pochylając się w jej stronę, by założyć jej kosmyk włosów za ucho i rozbierając ją wzrokiem. nie lubił takich podchodów i podrywow i pewnie właśnie dlatego tak cżesto korzystał z usług dziwek, ale to tylko ze względu jego lenistwa. pogadali, zaciągnął ją do kibla gdzie mu obciągnęła a on to nagrał i poszedł do kumpla. ach ten benek!

był taki zajebisty, że pracował i w jakiejś restauracji jako kelner i jako barman w tymże klubie. no i właśnie robił teraz wypasionego drinka jakimś bogaczom, pewnie paris hilton i jej koleżankom. był cały podekscytowany, chociaż w sumie była idiotką, ale zawsze to jakaś sława... chociaż wolałby żeby był to jakiś znany reżyser albo chociaż aktor...wtedy może by jakimś cudem ktoś go wyhaczył i jakimś cudem dostałby się na tą wymarzoną reżyserię w tym roku...

Claudia pewnie nie miała zielonego pojęcia, że Darren tutaj pracuje. Dlaczego oni jeszcze o tym nie rozmawiali w ogóle! ;c Ale do rzeczy, przyszła sobie tutaj na drinka, bo te jej już się znudziły. Chciała czegoś wyszukanego. Rozejrzała się po klubie idąc w kierunku baru. Cupnęła na stołku i zamówiła jakiś tam specjał w ogóle nie patrząc na barmana, bo pewnie patrzyła na kreację Parysi głupiej.

woleli pieprzyć się w basenie zamiast gadać widocznie o takich nudnych rzeczach jak praca xd poza tym darren pewnie bał się dowiedzieć czym zajmuje się claudia, a sam wstydził się swojej pracy... to zrozumiałe, dlaczego o tym nie gadali! darren oczywiście od razu rozpoznał claudię, pewnie była taka odstawiona jak ostatnio, to trochę może miał problemy, ale raczej pamiętał jak wyglądała tego wieczoru, bo wyglądała zjawiskowo, ale najlepiej i tak wyglądała bez tych drogich ciuszków na sobie! w jego oczach było widać przerażenie, dlatego jego ręce zaczęły się trząść i pech chciał, że jakieś szkło wypadło mu z rąk i potłukło się robiąc hałas, nawet w takim głośnym klubie, w jakim się znajdowali albo po prostu leciała wolna piosenka. kucnął za tym barem i zaczął zbierać kawałki szkła, przez co claudia go nie widziała. pewnie zaraz spieprzy na zaplecze żeby go nie zauważyła xd

Zaczęli swoją znajomość od tyłu, jak większość postaci na forum xd najpierw seks, a potem wzajemne poznawanie! Kiedy już się napatrzyła na Paris to z dezaprobatą odwróciła wzrok. Nie trawiła tej panny, a pewnie czasem pojawiała się na pokazach mody. Może Parysia nawet by i ją poznała z wybiegu! Dobiegł do niej odgłos tłuczonego szkła, spojrzała w tamtym kierunku, ale mało ją to interesowało. Pewnie jakiś niezdarny (!) barman miał swój pierwszy dzień w pracy. Ale teraz dopiero zaczęła przyglądać się barmanom, niektórych pewnie znała z widzenia, więc rozglądała się za jakimiś interesującymi. Jeśli zniknę tzn. że nie mam prądu xd

w sumie widzieli się trzy razy, to jeszcze nie tak źle! tylko tak wyszło, że akurat o pracy nie gadali... xd no właśnie, a on już dawno zapomniał, że przed chwilą podawał drinka paris, kiedy tylko zobaczył claudię... uu, ok. mogła zauważyć jego słit rude włoski! bo pewnie kawałek ich było widać, a rzucały się w oczy. więc zbierał to szkło, podniósł się z szufelką by wyrzucić to co zostało ze szklanki do śmieci, co potem uczynił, będąc odwróconym cały czas plecami do claudii, z nadzieją, że ta rozmyśli się widząc takiego sierotnego barmana.

Sooorki za czas. Pewnie w pierwszej chwili go nie zauważyła, ale gdy się podnosił to mignęła jej w oczach ruda czupryna, ale tylko jej odrobinę. Uniosła brwi nieco zdziwiona. W sumie tylko jeden Darren jest rudy? Nieco się wychyliła, by spojrzeć na niego nieco z boku. -Darren, to ty? -spytała niepewnie. Zresztą jeśli się okaże, że to nie on to barman na pewno wybaczyłby jej pomyłkę i postawił darmowego drinka nawet, gdyby mrugnęła ślepkiem do niego ładnie!

spoczko. westchnął ciężko, ale gdy odwrócił się w jej kierunku na jego ustach widniał jego najsympatyczniejszy uśmiech na świecie. - no tak... to ja - powiedział cicho, jakby wstydził się swojej własnej osoby. - no widzisz, nie wiem co się stało, ale ta szklanka była chyba jakaś felerna - zaśmiał się krótko. ale to raczej on miał felerne ręce!

Mimo wszystko nieco zaskoczona spojrzała na niego, ale widząc ten jego uroczy uśmiech uśmiechnęła się też. -Czemu nie pochwaliłeś się, że pracujesz jako barman? Wstydziłeś się tego? -od razu go zdemaskowała. I od razu wszystko jakby stało się dla niej jaśniejsze, jego reakcja na jej dom i w ogóle. -Darren, jesteś mały osiołek wiesz? -stwierdziła uśmiechając się jak dobra mamusia. W sumie roztkliwiło ją to jego skrępowanie i zawstydzenie.