ona nie chciała się nawpychać ciasteczkami, w końcu nie może gruba, a ona nie ćwiczy za dużo toteż musiała uważac hcyba na to co je! była ubrana w pidżamke, miała na sobie tylko jeszcze taka jedwabny, prześwitujący czy coś szlafroczek, króciutki. otworzyła drzwi z wielkim uśmiechem. powiatała go buziakiem w policzek, uważając żeby nie wylać kawy czy coś. - jejku, kristian jesteś kochany, niezastąpiony! - ucieszyła isę, w sumie to brzmiało nie za dobrze, jakby było w kierunku jesteś fajnym kumplem ;o. zaporisła go do środka.