Los Angeles
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register

The Arboretum

+15
donald
claudia
parker
lexie
charles
mathilde
james
serge
juliet
jude
felix
angela
ralph
liliann
admin
19 posters

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down  Wiadomość [Strona 6 z 7]

1The Arboretum - Page 6 Empty The Arboretum Czw Cze 14, 2012 9:19 am

admin

admin

First topic message reminder :

The Arboretum - Page 6 Los_angeles_arboretum_waterfall_600xThe Arboretum - Page 6 LA_County_Arboretum_-_knoll


126The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Sob Cze 30, 2012 9:21 pm

claudia

claudia

-Ja zaczepiam? No proszę cię, Donaldzie! -wypowiedziała to w taki teatralny sposób, jak nadęta i zarozumiała dama z królestwa. Ale zaśmiała się po chwili i znów chuchnęła tylko, że w jego uszko! -Nie mam nic przeciwko, jakoś nie szaleję za potańcówkami. Wolę organizować prywatne pokazy moich umiejętności w tej dziedzinie w znacznie węższym gronie. -uśmiechnęła się zadziornie i poruszyła porozumiewawczo brwiami. Oh, skoro nie myślał przy niej o pracy to już i tak można uznać za ogromny sukces, skoro był takim pracoholikiem!

127The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Sob Cze 30, 2012 9:28 pm

donald

donald

zaśmiał się. - okej! sam na sam możemy potańczyć. - przesunął dłonią po jej ramieniu. - możemy nawet zaraz... kupiłem ostatnio nowe winyle i nawet ich nie słuchałem. - pocałował jej szyjkę, ona się zgodziła i pojechali do niego. zacznę.

128The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 1:52 pm

tony

tony

dobra, nie wiem gdzie, może być tutaj, żeby nie było jak zawsze w ich domu, bo przecież to nie jest tak, że oni cały czas przesiadują w tym mieszkaniu. powiedziałabym zresztą, że wręcz przeciwnie, że rzadko kiedy tam bywają. tony szedł sobie tutaj z słuchawkami na uszach z muzyką tak głośną, że aż ludzie się za nim oglądali, bo psuł atmosferę tego miejsca i zagłuszał szum wodospadu. nie wiedział, że blair tutaj jest, właściwie to on sam nie wiedział, że tu przyjdzie, jakoś tak nogi go tu poniosły.

129The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 1:57 pm

blair

blair

bo to przeznaczenie że właśnie tutaj przyszedł w tej chwili tylko on jeszcze o tym nie wie. w każdym bądź razie blair siedziała na jednej z ławeczek gdzieś ukrytej w krzakach bo nie lubiła siedzieć na widoku. ostatnio unikała ludzi jak ognia i wychodziła z mieszkania w jakieś pustelnicze miejscówy w których nikt jej nie znał i nikt do niej niczego nie mówił. często tam ćpała a potem ochłaniała żeby tony się na nia nie wydzierał bo strasznie nie lubiła się z nim kłócić. starała się spędzac też z nim jak najmniej czasu, bo bywało że czuła się w jego towarzystwie ogromnie dziwnie. miło ale dziwnie, a że nie rozumiała tego że to są najzwyczajniejsze w świecie uczucia więc od tego uciekała. jeszcze nigdy przecież nic do nikogo nie czuła. była zimną suczą. dlatego teraz coś tutaj sobie wciągała i myślała o wszystkim i niczym. starała się odciąć od realnego i groźnego świata.

130The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:04 pm

tony

tony

"zbieg okoliczności", jak zawsze. xd jemu nie przeszkadzało to, że spędzali ostatnio mniej czasu. akurat zaczął się do niej przywiązywać, kiedy ona wyskoczyła z tym przedawkowaniem, więc oprzytomniał i przypomniał sobie, że przywiązywanie się do ludzi nie jest dobrym pomysłem, więc też ją zaczął unikać, więc tak unikali się wzajemnie, ale teraz przeznaczenie kazało mu tutaj przyjść i zauważyć blair na jednej z ławek i w pierwszej chwili nawet uśmiechnął się pod nosem, bo jednak wciąż mieszkali razem, więc mógł się z nią przywitać i ucieszyć, że to taki przypadek, że tu na siebie wpadli, ale w tym momencie zauważył, że ona coś wciąga i oczywiście przeogromnie się wkurzył! podszedł do niej szybkim krokiem i złapał za ramię, żeby nie pozwolić jej wciągać dalej.
- co ty wyprawiasz?! - krzyknął na nią.

131The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:18 pm

blair

blair

zmarszczyła brwi kiedy ktoś się na nia wydarł. nie ogarnęła początkowo że to tony bo skąd by się tutaj miał wziąć. nie widywali sie w ogóle, chyba że mijali się w kuchni czy łazience. zacisnęła usta bo cała reszta którą miała na wierzchu dłoni się rozsypała. - co ty tu robisz? - warknęła na niego bo się tego nie spodziewała. jeszcze rozrzucił jej towar za który sobie sama zapłaciła bo pewnie przespała się z jakims obleśnym facetem bogatym./

132The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:22 pm

tony

tony

kiedyś dostawała za darmo od niego towar pewnie, a teraz już nie mogła! w ogóle pewnie ta laska u niego na tatuażu to właśnie ta zmarła dziewczyna, chociaż on ma tyle tatuaży, że nie ogarniam.
- raczej co ty tu robisz! - powtórzył po niej i po sobie w sumie też, bo pierwszy się jej o to spytał, ale najwyraźniej wcale nie zamierzała mu odpowiadać, chociaż co tutaj robiła, to każdy widzi. no dobra, nie każdy, bo jakby ktoś ją zobaczył, to już dawno by siedziała na posterunku czy coś. - obiecałaś! - przypomniał jej.

133The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:27 pm

blair

blair

no właśnie. a teraz musiała sobie kupowac sama bo on jej nie chciał nic dawac. ale radziła sobie całkiem nieźle i dzięki temu o wiele mniej brała. patrzyła na niego zła ale po chwili westchnęła i potarła dłońmi twarz.
- nie umiem, tony. - jęknęła bezradnie. - nie potrafię. - dodała ciszej. czuła się z tym fatalnie ale nie potrafiła nic z tym zrobić. - kiedy tylko to wszystko odstawiam myślę o tym co się działo w każdej z rodzin zastępczych. nie mogę przestać, wpadam w stan.. w taki beznadziejny stan że nic nie wiem... nie radzę sobie tony. - powiedziała cicho.

134The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:29 pm

tony

tony

czyli jego metody wychowawcze przynosiły jakiś tam skutek, mały, bo mały, ale zawsze coś.
- jasne. to od razu weź tyle, żeby zapomnieć o tym wszystkim na zawsze. - mruknął, wcale nie okazując jej żadnego współczucia, chociaż oczywiście zawsze ją wspierał i wiedział, co przeżyła i tak dalej, ale widział, że to nic nie daje. - nie radzisz sobie, bo wcale nie próbujesz. nie walczysz z tym. - stwierdził.

135The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:35 pm

blair

blair

jego metody podziałały jak najbardziej. w niewielkim stopniu ale to lepsze niż nic.
zacisnęła usta i powieki i pokręciła głową. - co ty możesz o tym wiedzieć do cholery! - krzyknęła ze łzami w oczach. robiła się bardzo emocjonalna po narkotykach i nie dość że potrzebowała wtedy o wiele więcej wsparcia i czułości to tez o wiele częściej płakała i urządzała głośne awantury. - ciągle żyjesz śmiercią swojej dziewczyny! a minęło już tyle czasu! a ty ciągle o tym samym! ciągle! patrzysz na mnie przez jej pryzmat a ja nie jestem taka głupia jak ona żeby przedawkować! - krzyczała na niego. kiedy tylko to powiedziała wiedziała że przesadziła, że nie powinna była wspominac o niej bo wiedziała jakie to dla niego jest trudne. - tony... - szepnęła chcac od razu jakoś to załagodzić. nie mogła go przecież stracić. potrzebowała go. był najbliższa jej osobą w całym LA.

136The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Czw Lip 26, 2012 2:50 pm

tony

tony

mógłby ją na odwyk wysłać i pewnie nawet o tym myślał, ale kim on był, żeby takie kroki podejmować, przecież sam był dilerem, jego zakazy ćpania robiły z niego zwyczajnego hipokrytę... był za to w szoku, kiedy zaczęła się wydzierać o jego dziewczynie. starał się przecież udawać, że to nie ma z nią nic wspólnego. zaniemówił na chwilę.
- masz rację. wcale nie jesteś. to dlatego ledwo udało się ciebie odratować. - mruknął pod nosem. jej łagodne "tony" wcale na niego nie podziałało. - radź sobie sama, skoro tak doskonale ci idzie. - dodał wkurzony, kopnął jakiś kamyk i ruszył przed siebie i może próbowała go dogonić, a może nie, w każdym razie wrócił do domu, gdzie zamknął się w pokoju i nie zamierzał z nią rozmawiać.

137The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 5:55 pm

bethany

bethany

nie wiem jak tu wygląda, bo zdjęcie mi się nie wyświetla, ale bethany była tutaj na spacerze z psem starszej sąsiadki, z którym od czasu do czasu wychodziła jeśli tylko miała wolny wieczór. uwielbiała tego psiaka, jakiegoś buldożka, więc takie wieczorne spacery z nim były dla niej czystą przyjemnością!

138The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 5:59 pm

betty

betty

Tobie się nigdy zdjęcia nie wyświetlają.... a żałuj, ładny wodospad jest i w ogóle, elegancko. xd
betty siedziała na jakiejś ławeczce, czytając książkę i słuchając szumu wodospadu, kiedy zaczął ją obwąchiwać jakiś psiak, więc od razu podniosła na niego wzrok i najpierw zajęła się głaskaniem psa, a dopiero później spojrzała, kto był na drugim końcu smyczy, chociaż do tego czasu bethany z pewnością zdążyła ją już zauważyć. betty od razu uśmiechnęła się szeroko do niej, nie przestając głaskać pieska.
- masz psa i nic mi nie powiedziałaś?! od jak dawna się nie widziałyśmy?! - roześmiała się na przywitanie.

139The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:08 pm

bethany

bethany

o, już widzę, ładne różowe drzewo! no a jestem na zupełnie innym komputerze, jakieś 300km od domu, więc nie wiem o co chodzi;/ bethany jak tylko psiak zaczął obwąchiwać nogi przyjaciółki zaczęła chichotać, bo widziała, że betty została trochę wytrącona z czytania książki i nawet jej nie zauważyła. - oj, głuptasie, nie mam psa, bo moja współlokatorka jest uczulona na sierść, a to jest pies sąsiadki - uśmiechnęła się szeroko, po czym podeszła do betty i przytuliła się do niej mocno, skoro sto lat się nie widziały. - no właśnie nie wiem! ale jak widać dużo się u mnie nie zmieniło skoro nadal nie mam żadnego zwierzaczka - odparła, bo zawsze chciała jakieś mieć, ale w domu mama nie lubiła żadnych zwierząt a teraz ta współlokatorka i jej uczulenie...

140The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:17 pm

betty

betty

to chyba nie zależy od komputera, tylko od przeglądarki...
- porwałaś psa sąsiadce? to jeszcze gorzej. - potrząsnęła głową, dalej chichocząc. włożyła zakładkę w miejscu, w którym skończyła czytać i wrzuciła książkę do torby, bo skoro dawno się nie widziały, to raczej nie skończy się tylko na krótkim przywitaniu. - a oprócz tego nic się nie zmieniło? - spytała od razu, bo musiała wiedzieć wszystko, co się u niej dzialo.

141The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:22 pm

bethany

bethany

aaa no w sensie mi chodziło o internet, no i cały czas jestem na mozilli i teraz cały czas widać xd
- betty, ty głupku! - roześmiała się - nie porwałam go tylko jego pani ma osiemdziesiąt lat i staram się z nim wychodzić jak najczęściej - odparła, bo pewnie nie zajarzyła, że betty żartowała. - no wiesz, raczej nie - mruknęła pokrętnie, chociaż ostatnio nigel pochłonął jej myśli do reszty, ale w sumie nic takiego ich nie łączyło, bo w końcu nie byli parą ani nic więc nawet nie wiedziała jak to powiedzieć przyjaciółce... - znasz nigela, nie? to ten, od dereka z zespołu - odparła, próbując powstrzymać szeroki uśmiech, który od razu gdy tylko o myslała o nigelu wychodził na jej twarz.

142The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:28 pm

betty

betty

spoczko.xd
- jest taki słodki, że ja bym go chętnie porwała. - przyznała, miziając swoim nosem nosek pieska, bo uwielbiała zwierzęta, a sama też żadnego nie miała, pewnie dlatego, że nie miała teraz na żadne czasu. bo pewnie jakby sobie kupiła szczeniaczka, to tylko by siedziała i go przytulała i przegapiłaby całe życie. - mhm, chyba kojarzę, to ten z bujną fryzurą? - starała sobie przypomnieć. na pewno kojarzyła dereka przez tą całą akcję z polly, to pewnie nigela też. - co z nim? - spytała, prostując się, żeby patrzeć na bethany, a nie na psa.

143The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:32 pm

bethany

bethany

w pierwszej chwili myślała, ze mówi o nigelu, kiedy mówiła o psie i już nawet zrobiła się zazdrosna, ale zaraz uświadomiła sobie, że ma na myśli jej podopiecznego. - gdyby nie był takim słodziakiem, to pewnie tak chętnie bym z nim nie wychodziła - roześmiała sie, głaszcząc psa po łebku. ale zaraz usiadła obok niej na ławce, nerwowo bawiąc się smyczą. - no tak to ten... - zagryzła wargę - całowałam się z nim - odparła, patrząc na reakcję przyjaciółki. musiało to ją w jakiś sposób zdziwić, bo bethany raczej bała się facetów i rzadko kiedy dopuszczała do siebie jakiegoś.

144The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:39 pm

betty

betty

hahaha, jaka zazdrosna!
- no tak, nie dziwię ci się, że pomagasz tej sąsiadce i go wyprowadzasz. - pokiwała głową, chociaż sama była taką dobrą duszą, że oprócz wyprowadzania psa, pomogłaby tej osiemdziesięciolatce ze sprzątaniem domu i gotowaniem obiadu, a po wszystkim jeszcze by została na oglądanie rodzinnych zdjęć, bo pewnie ta kobiecina potrzebuje towarzystwa. - co ci muzycy z nami robią. - rozesmiała się w pierwszej chwili, bo zaraz przypomniała sobie sytuację polly z derekiem, chociaż w sumie nie wiem nawet, jak to się skończyło, ale dobra. - nie wiedziałam, że coś między wami jest... to znaczy... to coś poważniejszego? - od razu spytała, bo wiedziała, że przyjaciółka nie była typem osoby, która przelizałaby się z jakimś przypadkowym chłopakiem. a poza tym sama była romantyczką i już zaczynała tworzyć do tego całą filozofię i ich historię.

145The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:43 pm

bethany

bethany

no, ale na pewno głupio jej się zrobiło, ze tak w ogóle pomyślała.. i bethany też była miłą i sympatyczną dziewczyną, ale pewnie sama musiała też swój wiecznie zabałaganiony pokój, więc na sprzątanie u sąsiadki nie starczyłoby już jej czasu! uśmiechnęła się niewinnie, wzdychając rozmarzona. - och, sama nie wiem czy coś poważniejszego.... ale widuję się z nim częściej od jakiegoś czasu i to bez obecności dereka - dodała, bo to jednak było warte uwagi w jej przypadku. promieniała szczęściem gdy o tym mówiła, chociaż sama nie wiedziała jak tą znajomość z nia traktuje nigel...

146The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:48 pm

betty

betty

- i nic mi nie mówiłaś! to ważniejsze od kupienia albo porwania psa! - zauważyła. nie robiła jej wyrzutu, ale powiedziała to takim zaskoczonym tonem, że było słychac, że chciałaby się o tym dowiedzieć już wcześniej. - och, jak fajnie by było, jakby coś wam z tego wyszło! zasługujesz na najlepszego faceta na świecie. - zapewniła ją. przy okazji obawiała się trochę tego, że nigel jest podobny do innych muzyków z los angeles i może ją wykorzystać albo traktować pobłażliwie, ale wierzyła, że bethany ma swój rozum i że w nic takiego by się nie wplątała.

147The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 6:57 pm

bethany

bethany

- och, no jak miałam ci to powiedzieć i kiedy? - westchnęła, ale zaraz na jej buzię powrócił radosny uśmiech. -sama nie wiem jak to będzie. ale jest inny niż reszta facetów - odparła wspominając ich ostatnie spotkanie, kiedy się upili i trochę mina jej zrzedła, ale w sumie sama to zaproponowała więc zaraz znów uśmiechnęła się do przyjaciółki. zw

148The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 7:00 pm

betty

betty

- ludzie wymyślili telefony wlaśnie po to, żebyś minutę po całowaniu się z nigelem dzwoniła do swojej kochanej przyjaciółki i ją o tym informowała! - oznajmiła z rozbawieniem, bo wcale od niej tego nie wymagała, zresztą wolała się dowiedzieć teraz, w cztery oczy, bo mogla ją na przykład w tej radości uściskać, co niniejszym uczyniła, bo najwyraźniej w życiu ich obu całowanie którejś z jakimś facetem było powodem do świętowania. - inny brzmi dobrze. - pokiwała głową z uśmiechem. ok.

149The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 7:34 pm

bethany

bethany

roześmiała się słysząc słowa betty - tak wcale by to dziwnie nie wyglądało, betty. ale okej, skoro nalegasz to następnym razem tak zrobię! - odparła również się do niej przytulając - a co jeśli się mylę i jest taki jak wszyscy? - spochmurniała na chwilkę, bo często nachodziły ją takie obawy.

150The Arboretum - Page 6 Empty Re: The Arboretum Nie Lip 29, 2012 7:38 pm

betty

betty

- następnym razem to nie, chyba że zdarzy się coś nowego, na przykład ci się oświadczy czy coś... - zaśmiała się znowu, próbując zobrazować tę sytuację, bo wcale nie wymagała od beth, żeby do niej dzwoniła po każdym pocałunku, o ile oczywiście wszystkie będą z jednym facetem, a raczej na to by się zapowiadało. - miejmy nadzieję, że nie jest. na razie chyba nie ma co się zamartwiać na zapas, co? jeśli jesteś przy nim szczęśliwa, to najważniejsze. - stwierdziła.

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 6 z 7]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach